O blogu

Witam na blogu rowerowo-podróżniczym. Powstał on z myślą, aby wreszcie w jednym miejscu umieścić relacje i zdjęcia z wyjazdów, w których uczestniczyłem. W tym miejscu będę zamieszczał informacje ze swoich bieżących wycieczek, tych mniejszych i tych większych. Tytuł blogu, umieszczony powyżej nie bez powodu tak brzmi, bo rower to nie tylko rozrywka na niedzielne popołudnia, ale i świetny środek transportu do poznawania nowych miejsc. Świat postrzegany z rowerowego siodełka jest inny niż ten widziany przez szybę samochodu. Aby przekonać się o tym nie trzeba mieć formy zawodowego kolarza, ani drogiego roweru, wystarczy być otwartym i gotowym na przygody.

piątek, 27 maja 2016

Gorce i Beskid Wyspowy, tak po prostu (Mordęgi dzień 2)

To niesamowite, ale uwielbiam aromat sakw. To taki miks ubrań, jedzenia i wilgoci, zaparzony przez słońce. To jest zapach podróży i kompletnie nie ma znaczenia jej długość. Wczoraj złoiliśmy się ładnie. Nasza prędkość średnia osiągnęła pułap 8 km/h. Dziś jest lepiej - 11 km/h, ale znowu dostaliśmy w kość. Podjeżdżaliśmy na Jasień (1062 m n.p.m), choć należałoby powiedzieć: wciągaliśmy rowery. Przewyższenie 100 metrów na dystansie 600 metrów jest ciężkie do przejechania, zważywszy że pod nogami kamienie i mokra ziemia. Udało nam się zdobyć szczyt, ale żeby z niego zjechać to trzeba by mieć "fulla". Jutro mieliśmy ugryźć kolejną górę, ale podjęliśmy decyzje że trzeba trochę pojeździć po normalnych drogach. W ciągu dwóch dni ukręciliśmy niecałe 70 km i Sabinka stwierdziła, że to jak dotąd nasz najcięższy wyjazd. Straty już możemy liczyć. Sabinka obiła biodro- wyszedł siniak, ale chce jechać dalej. Moja przednia opona została rozcięta, ale wkładka antyprzebiciowa zadziałała. Następna rzecz to zgubiłem meszty. Zostały mi tylko kościołowe adidaski. Nie pytajcie jak pachną. Jutro może w końcu zaczniemy wracać w kierunku Rabki-Zdroju bo w tym tempie to na początek wakacji wrócimy do domu. Przed przyjazdem tutaj zbagatelizowałem przewyższenia Gorców i Beskidu Wyspowego. To był błąd i może teraz się czegoś nauczę. Pozdrowienia spod Tymbarku. Zdrowia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz