O blogu

Witam na blogu rowerowo-podróżniczym. Powstał on z myślą, aby wreszcie w jednym miejscu umieścić relacje i zdjęcia z wyjazdów, w których uczestniczyłem. W tym miejscu będę zamieszczał informacje ze swoich bieżących wycieczek, tych mniejszych i tych większych. Tytuł blogu, umieszczony powyżej nie bez powodu tak brzmi, bo rower to nie tylko rozrywka na niedzielne popołudnia, ale i świetny środek transportu do poznawania nowych miejsc. Świat postrzegany z rowerowego siodełka jest inny niż ten widziany przez szybę samochodu. Aby przekonać się o tym nie trzeba mieć formy zawodowego kolarza, ani drogiego roweru, wystarczy być otwartym i gotowym na przygody.

poniedziałek, 13 lutego 2017

Maska antysmogowa Dragon Sport rozmiar XL - test, opinia użytkownika (cz.I)

Nie jest tajemnicą, jakie marne powietrze mamy zimą w Polsce. Jeszcze kilka lat temu o smogu bardzo rzadko się mówiło, a dziś na potęgę się nim straszy. Ten problem istnieje i kwitnie od dziesięcioleci. Społeczeństwo zrobiło się jednak nieco bardziej świadome i stąd cały ten szum. Powiedzmy sobie szczerze, to dobrze że dostrzegamy konsekwencje tego czym palimy w piecu i tego czym tak naprawdę oddychamy.
Jako, że od stycznia śmigam dzień w dzień do roboty na rowerze, to postanowiłem zakupić sobie maskę antysmogową Dragon Sport. Poniżej, w kilku słowach przedstawię moją opinie o niej:
1. Cena. Czyli co zawiera opakowanie i ile to kosztuje.
Za 129 zł otrzymujemy maskę neoprenową (dostępne są różne rozmiary), dwa wymienne filtry N99 oraz instrukcję. Otrzymany zestaw jest kompletny i gotowy do użycia. Żywotność filtra, w zależności od intensywności użytkowania wynosi od 20 do 50 godzin. Jeśli miałbym odnieść koszt tej maski do konkurencji, to wychodzi to średnia półka. Nie jest to produkt najtańszy, ani też nie jest najdroższy (są maski antysmogowe za ponad 300 zł)
Moja ocena kosztów zakupu:
3/5 pkt.


2. Jakość.
Maska jest wykonana z neoprenu, który faktycznie jest elastyczny. Na wysokości nosa jest blaszka dbająca o lepszy docisk maski w tym miejscu. Filtr przymocowany jest na plastikowych zaworach zwrotnych, które również w razie potrzeby możemy wymienić za 9 zł. Jeżeli chodzi o wytwarzanie, to na pudełku czytamy: "Zaprojektowano w Polsce, wyprodukowano w Chinach". Nowa maska (nie filtr) ma specyficzny zapach z produkcji i znika on po mniej więcej 2-tygodniach użytkowania. Nie jest to jakiś intensywny zapach, nie wykręca też nosem. Jest to potwierdzenie, że mamy do czynienia z produktem, z Chin. Z zauważonych rzeczy: maska trzyma się na rzepie i ostra strona rzepa zaciąga neopren po drugiej stronie. Wynika to z tego, że krawędzie nie są obszyte jakąkolwiek lamówką. Moim zdaniem można by to poprawić. Może nie na całej długości, ale częściowo na pewno. Kolejna rzecz zależna już jest od anatomii twarzy. Zauważyłem, że w okolicy nosa (gdzie jest metalowy docisk) wdychałem "lewe" powietrze. Aby uszczelnić maskę, podkleiłem tam sobie małe gąbeczki i filtr jest już dociśnięty do skóry. Możliwe, że u innych osób nie będzie w ogóle tego problemu (każdy nos ma swój kształt). Trzecią rzecz, którą zauważyłem, to po 2-tygodniach zaczęły odklejać się boczne siatki. Jak tylko to wykryłem, maska poszła do reklamacji, ale o tym później.
Ocena jakości wykonania:
3/5 pkt.

Widok maski od środka. Te dwa czarne kółka w środku to zawory zwrotne. Widoczne niebieskie gąbki, to moja modyfikacja, aby maska lepiej przylegała do nosa.
3. Funkcjonalność.
To moim zdaniem najważniejsza cecha maski antysmogowej. Maska Dragon Sport plus dołączony filtr bardzo dobrze sobie radzi z marnej jakości powietrzem. Ewidentnie czuć różnice po założeniu maski. Codziennie przejeżdżam przez osiedle domków jednorodzinnych. Widać po kolorze dymu, że ludzie palą różnym dziadostwem. Oddychanie z maską i bez maski, to jak dwa różne światy. Wcześniej po jeździe w zimie dopadał mnie kaszel, który po kilku godzinach ustępował. Po miesiącu jeżdżenia w masce antysmogowej, nie zakaszlałem ani razu. Według producenta, dostarczony filtr N99 zatrzymuje: kurz, pleśń, spaliny, dym tytoniowy i zawiesiny stałe PM2,5 oraz PM10. Nie wiem czy zatrzymuje to wszystko, ale ja czuje znaczną różnicę, więc wierzę, że tak jest. Oczywiście trzeba sobie wprost powiedzieć, że skoro maska działa, to wdychanie powietrza do płuc jest nieco przyhamowane. Moim zdaniem trening z dużą intensywnością odpada - nie jesteśmy w stanie wciągnąć tyle powietrza ile potrzebuje nasz organizm. Chciałbym zaznaczyć, że jak np. jedziemy rowerem i oddychamy przy -10°C to filtr już po kilku kilometrach robi się mokry od pary z ust. To jest normalne zjawisko i bądźmy świadomi, że mokry filtr jeszcze bardziej hamuje przepływ powietrza przy wdechu. Wydech jest bezproblemowy w masce - są dwa zawory zwrotne i nim bez trudu wydostaje się powietrze na zewnątrz. Przy dojazdach do pracy, gdzie mam normalne tempo i tętno nie mam najmniejszych problemu z nabraniem powietrza. Przy intensywnym treningu czuje się jakbym się podduszał.
Moja ocena funkcjonalności
4/5 pkt.


4. Koszty użytkowania.
Tutaj nie ma problemu. Jak deklaruje producent filt należy zmieniac co 20-50 godzin. Koszt pojedynczego wkładu to około 8 zł. Nie jest to dużo, zważywszy że w konkurencyjnych maskach cena wynosi około 50 zł. 
Moja ocena kosztów eksploatacji:
4,5/5 pkt.

Wymienny filtr N99
5. Obsługa zewnętrzna.
Maskę zamówiłem przez internet na stronie internetowej producenta i tutaj odniosę się do tego jak zostałem obsłużony. Zakup i wysyłka sprawnie przebiegły. Na witrynie sklepu możemy śledzić status zamówienia. Jeśli możliwe są opóźnienia to sprzedawca o tym informuje przed zakupem. Zdarzyła mi się reklamacja. Tak jak pisałem wcześniej maska delikatnie się rozkleiła. Nie wypływało to na działanie produktu, ale moim zdaniem za 129 zł mamy prawo już wymagać. Producent stanął na wysokości zadania i natychmiast wysłał mi nową maskę kurierem. Poprzednią maskę ten sam kurier zabrał na koszt sprzedawcy. Bardzo profesjonalne podejście.
Moja ocena obsługi i podejścia do klienta:
5/5 pkt. 


Podsumowanie.
Maska spełnia swoją funkcję czyli filtruje i to jest dla mnie najważniejsze. W normalnej jeździe po mieście, z prędkością 18 km/h daje sobie radę. Gdybym chciał intensywniej trenować, albo biegać w niej po schodach - mógłbym się udusić. Byłem całkowicie świadomy tej cechy w momencie zakupu. Jak poszperamy w internecie, to znajdziemy opinie, że maski innych producentów również hamują dostęp wdychanego powietrza. Z tej perspektywy wydaje się to być zrozumiałe, w końcu filtr musi działać.  

Gdyby ktoś zadał mi pytanie: Czy kupiłbym ponownie tą maską ?. I zaproponował odpowiedzi:
- ZDECYDOWANIE TAK;
- TAK;
- NIE WIEM - ZASTANOWIŁBYM SIĘ;
- NIE;
- ZDECYDOWANIE NIE;
To moja odpowiedź brzmi - TAK.

Ostateczna ocena maski to:
3,9/5 pkt.

Klikając tutaj przejdziesz do drugiej części testu. 

16 komentarzy:

  1. Hej
    Właśnie kupiłem maskę dragon sport rozmiar L. Wszystko wydawało mi się, że jest w porządku ale gdy w praktyce okazało się, że tak średnio. Przede wszystkim mam ten sam problem czyli wchodzi mi lewe powietrze od góry po bokach nosa. Mam takie pytanie, skąd wziąłeś takie gąbki ?
    Pozdrawiam, Wojtek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć
      Mówiąc wprost, zastosowałem gąbki z kasku. Jak się kupuje kask, to dostaje się oddzielnie małe gąbeczki na kleju, żeby kask nie uwierał tu tam. I to właśnie te gąbeczki. Z innych pomysłów, które mi przychodzą do głowy to zakup pianki/gąbki na metry i podklejenie na cienkiej/mocnej taśmie dwustronnej. Wszystko do dostanie w dobrych sklepach budowlanych. Jestem ciekaw twojej opinii na temat maski, bo zapewne masz model po liftingu.

      Usuń
  2. Coś ten test niezbyt. UOKIK przetestowal i kazal wstrzymac sprzedaz bo nie dziala i nie filtruje. https://uokik.gov.pl/download.php?plik=21087

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za link - dobrze, że ktoś to sprawdza. Tylko niech sprawdza to rzetelnie.
      Co do maski Dragon Sport - nie mam żadnego interesu, aby bronić producenta. Za swoją maskę zapłaciłem zarobionymi pieniędzmi.
      Nie mniej jednak odniosę się do przeprowadzonej kontroli i raportu:
      - penetracja mgłą oleju parafinowego. Na podstawie tego badania powinniśmy wiedzieć, do jakiej kategorii klasyfikuje się maska (Klasa 1, 2 lub 3). Tutaj UOKIK określił: "negatywny" w badanym zakresie. Pytanie ile wynosi ten przyjęty przez UOKIK badany zakres i do jakiej kategorii klasyfikuje się filtr. Określenie "negatywny" to za mało.
      Producent maski na swojej stronie internetowej w zakładce filtry, publikuje jasno i czytelnie skuteczność filtracji. Badanie przeprowadził państwowy instytut, są jasno określone wyniki dla 20 masek. Wszystko jest czytelne i transparentne. Dla mnie jest to dużo bardziej wiarygodne niż raport UOKIK.
      - całkowity przeciek wewnętrzny - i tu pełna zgoda. Bez modyfikacji maska jest nieszczelna.
      - opór oddychania po zatkaniu pyłem dolomitowym - nie wymaga komentarza. Tutaj wyrób jest zgodny i też nie zauważyłem problemu na tej płaszczyźnie.
      Raport, czy producenta, czy UOKIK to informacje z warunków laboratoryjnych. Tak jak pisałem wcześniej, ta maska nie jest warta ponad 100zł i nie kupiłbym jej kolejny raz za te pieniądze. To jest cena z kosmosu.
      Co do skuteczności. Po modyfikacjach moim zdaniem maska spełnia swą funkcję, czyli filtruje. Używam jej drugi sezon i widzę to po swoim zdrowiu - między innymi braku kaszlu, który miałem wcześniej.
      Zastanawiam się czy producent masek nie nadepnął komuś na odcisk i kiedy maski znikną ze sprzedaży. Jak narazie sklep internetowy działa.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. " moim zdaniem" - to nie jest żądne racjonalny argument na to, ze maska filtruje

      Usuń
    3. Oczywiście że to nie jest naukowy dowód. Nie dysponuje ośrodkiem badawczym, który jest w stanie w sposób mierzalny to zweryfikować. Swoją opinie buduję na podstawie własnych doświadczań. Opublikuj proszę wyniki badań, które zmierzyłeś i posiadasz.

      Usuń
  3. Nakłady finansowe nie są takie duże, więc warto wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Warto też zainwestować w maski antysmogowe dla dzieci. Sądzę, że to może być naprawdę dobra opcja :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiem, że odkopuję temat, ale DragonMask wydał oświadczenie, w którym twierdzi, że negatywne wyniki testu były wywołane nieszczelnością maski spowodowaną jej nieodpowiednim rozmiarem (użyto L, który był za duży).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za informację. Gdyby nie twoja wiadomość, to nic nie wiedziałbym, że nastąpiła zmiana w tym temacie. Na miejscu producenta pochwaliłbym się tą informację na stronę internetowej albo facebooku. Moja maska po wprowadzonych modyfikacjach ma się dobrze i dalej służy.

      Usuń
  6. Dlaczego ludzie kupują tego typu maski za ponad 100 zł, gdy można kupić certyfikowane maski, o dokładnie tych samych właściwościach, a czasem nawet lepszych (gdyż wymagają certyfikatu) za 5zł? Czyli taniej niż sam wkład.
    Z czego to wynika?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć.
      Nie do końca wiem o jakich maskach mówimy za 5zł. Próbowałem używać tanich jednorazowych masek i w moim przypadku kompletnie się nie sprawdziły. Jakbym nie próbował, to ciągle zaciągałem lewe powietrze. To chyba kwestia anatomii twarzy. Jeżeli ktoś faktycznie używa sporadycznie maski i jest w stanie ją dopasować, to jednorazówka nie jest głupim wyjściem. Nawet gdyby miała być użyta kolejny raz. Mój filtr w masce wytrzymuje około 30 godzin. Koszt około 8 zł. Gdy do tego doliczymy koszt samej maski to nie będziemy mieli ekonomii.

      Usuń
  7. Maski tej firmy nie mają certyfikatu CE. Jest to środek ochrony osobistej więc mieć musi. Nie wiem czy ktoś czyta wyniki badań z CIOP z ich strony www.
    Te maski nie przeszły badań i nie mieszczą się w podanych normach.

    Używałem Dragon II na rowerze. Dziennie ok 20 km w ruchu miejskim.
    Od pierwszych 15min jazdy zdecydowanie miałem zadyszkę spowodowaną kiepską przepuszczalnością. Dokładając do tego wyniki badań przy których maska ma ogromne przecieki (jak zauważyłem nos i broda).
    Gdyby ta maska była szczelna to przy tym filtrze nie nadawałaby się nawet do marszu nie mówiąc o sporcie.
    Uważam że firma Dragon gra bardzo nie czysto z konsumentami i bazuje na ogólnej dezinformacji.
    Jako tester który nie posiada laboratorium do badań, proponuję testować maski (ogólnie produkty) które są certyfikowane. Tylko spośród takich produktów jest sens tworzyć jakikolwiek opis funkcjonalności, przepuszczalności filtracji itp.
    I mówimy tu o certyfikacie na masce jako całości bo maska to filtr + czasza.
    Produkty nie posiadające CE z jakiegoś powodu tego certyfikatu nie posiadają... Dlaczego?
    Odpowiedź jest prosta... bo nie spełniają funkcji do jakiej zostały stworzone.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaczyna się już powoli sezon grzewczy, za chwilę pojawi się znowu smog. Warto się zaopatrzyć w dobrej jakości maskę antysmogową.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Też wydaje mi się, że korzystanie z takich masek antysmogowych jest bardzo uzasadnione, zwłaszcza w przypadku starszych osób. Na https://www.pomocedlaseniora.pl/1288-maski-antysmogowe znalazłam fajne maski, które chronią drogi oddechowe przed zanieczyszczonym i zainfekowanym powietrzem, podczas aktywności na zewnątrz. Warto to przynajmniej rozważyć.

    OdpowiedzUsuń