O blogu

Witam na blogu rowerowo-podróżniczym. Powstał on z myślą, aby wreszcie w jednym miejscu umieścić relacje i zdjęcia z wyjazdów, w których uczestniczyłem. W tym miejscu będę zamieszczał informacje ze swoich bieżących wycieczek, tych mniejszych i tych większych. Tytuł blogu, umieszczony powyżej nie bez powodu tak brzmi, bo rower to nie tylko rozrywka na niedzielne popołudnia, ale i świetny środek transportu do poznawania nowych miejsc. Świat postrzegany z rowerowego siodełka jest inny niż ten widziany przez szybę samochodu. Aby przekonać się o tym nie trzeba mieć formy zawodowego kolarza, ani drogiego roweru, wystarczy być otwartym i gotowym na przygody.

poniedziałek, 26 czerwca 2017

Adriatyk tour - (Dzień 7-8)

Czarnogóra. Jak ten kraj opisać ?. Opisze w skrócie wrażenia i wydarzenia z pobytu w tym państwie. Tak jak wspominałem, szóstego dnia z Chorwacji wjechaliśmy do Montenegro. Nie był to zwykły wjazd bo celnik zapytał o zieloną kartę na rower. Dopytywałem o co chodzi, a gość służbowym tonem powiedział, że w budynku obok mamy kupić ten dokumencik za 10 euro. Zacząłem grać Greka, że nie rozumiem, z przeświadczeniem że pewnie chodzi mu o łapówkę. Ale gość w końcu nie wytrzymał i wybuchł śmiechem. Wkręcał mnie i wzrokiem pokazał żebyśmy razem wkręcili Sabinkę w ten sam numer :D. Po wjechaniu tutaj od razu widać, że jest dużo mniej zagranicznych turystów. Chorwacja jest wymuskana, a tu panuje lekki rozpiernicz: tam nie ma barierki, tu dziura w drodze że koło by urwał, ktoś inny "wali" na czerwonym. Kraj biedniejszy, ale z nutką egzotyki. Przypomina mi trochę ukraińskie klimaty. Jak dzieci przechodziły na pasach to kierowca obtrąbił je, a co niech się za młodu uczą szacunku do samochodów. Tu też jest kult auta, mnóstwo myjni i zakładów naprawczych przy drodze. Ogólnie drogi są lepsze niż na Ukrainie. Czarnogórcy, w górach kują w litej skale i puszczają drogi. Mają świetne sprzęty do tego. Tego kraju nie ma w Unii Europejskiej, ale walutą obowiązują jest Euro. Po angielsku bez problemy idzie się dogadać. Ceny artykułów w sklepach są niższe niż w sąsiedniej Chorwacji. Nam najbardziej do gustu przypadły te francuskie drożdzóweczki. Mistrzostwo świata jeżeli chodzi o wypieki. Z miejscówkami pod namiot też nie ma problemu. Pierwszą noc spaliśmy na ścieżce podejścia samolotów do lądowania. Niewykluczone, że piloci A320 mogli zobaczyć nieco więcej niż powinni bo akurat jedno z nas brało prysznic. Apropo kąpieli, to tutaj też jest dostęp do morza, ale publiczne plaże nie mają pryszniców, z wyjątkiem tych hotelowych. Ekskluzywne hotele pozabierały najlepsze fragmenty plaż i uczyniły je prywatnymi. Może to błędne stwierdzenie, ale będąc tutaj ma się wrażenie wczasowicze z Europy Zachodniej odpoczywają w pięknej Chorwacji, turyści z mniej rozwiniętych krajów przyjeżdżają relaksować się tutaj. Oczywiście to żaden powód do ujmy. Montenegro to piękny górzysty kraj z bajeczną Zatoką Kotorską, do której wpływają wielkie statki wycieczkowe. W zatoce działają świetne promy, które za darmo transportują pasażerów na drugą stronę. Warto przepłynąć się nie tylko po ta aby oszczędzić 50 km drogi, ale przede wszystkim dla samej frajdy. Warto też serpentynami dostać się miejscowości Centije i zobaczyć zatokę z wysokości 900 m n.p.m. Widoki miażdżą. Podobnie jest z  dopływami Jeziora Szkoderskiego położonego pod granicą z Albanią. Czarnogóra to generalnie żyzne gleby i góry. Oj dostaliśmy w kość na podjazdach. Wciąż wstajemy o 5.00 więc do "palmy" mamy ukręcone 40-50 km. Później plażujemy i pod koniec dnia kręcimy jeszcze ze dwie/trzy dyszki kilometrów. Patrząc po bilansie awarii narazie żadna nas nie pokonała: wkręciło mi łańcuch w korbę do tego stopnia ze musiałem ja wykręcić z roweru. 3-kilogramowy worek narzędzi pomógł inaczej musielibyśmy wyłamać przednią przerzutkę. W Igalo przewrócił mi się rower- wyłamało klapkę od GPS. Utracił wodoodporność ale taśma izolacyjna działa cuda. Generalnie narazie wszystkie miejscówki mamy "na dziko" tzn.w rowie, na fundamencie nieukończonego domu. Jest OK. Spotkaliśmy na drodze do Kotoru dwójkę polaków na rowerach. Pozytywny team - pozdrawiamy.

1 komentarz: