O blogu

Witam na blogu rowerowo-podróżniczym. Powstał on z myślą, aby wreszcie w jednym miejscu umieścić relacje i zdjęcia z wyjazdów, w których uczestniczyłem. W tym miejscu będę zamieszczał informacje ze swoich bieżących wycieczek, tych mniejszych i tych większych. Tytuł blogu, umieszczony powyżej nie bez powodu tak brzmi, bo rower to nie tylko rozrywka na niedzielne popołudnia, ale i świetny środek transportu do poznawania nowych miejsc. Świat postrzegany z rowerowego siodełka jest inny niż ten widziany przez szybę samochodu. Aby przekonać się o tym nie trzeba mieć formy zawodowego kolarza, ani drogiego roweru, wystarczy być otwartym i gotowym na przygody.

niedziela, 18 czerwca 2017

Adriatyk tour - (Dzień 3-4)

Zrobiliśmy wczoraj Makarska Riwierę. Piękne zatoki, błękitna woda i bardzo sprzyjająca pogoda. Narazie max. temp. jaką odnotowaliśmy to +31°C. Jak się tak przyjrzeć, to jest tutaj mnóstwo Polaków. Stoisz w kolejce do kasy i pani mówi gościowi ze może płacić w złotówkach jak chce, drugi za nim robi zdziwioną minę i mówi: "O! To można płacić w złotówkach." Na plaży też jest swojsko. Sami Polacy dookoła. Nie wstyd zajadać się pasztetem, czy nawet założyć skarpetki do sandałów ;). To pierwsze robimy notorycznie, a co sandałów to oczywiście zabraliśmy z Polski. Generalnie w wodzie siedzą sobie jeżowce i trzeba uważać. Na szczęście woda jest tak czysta, że z 2-óch metrów je widać. Wczoraj spaliśmy w delcie rzeki Neretva. Byłem pewny, że woda będzie wciąż słona, ale nic bardziej mylnego- mimo poziomu 0 m n.p.m., była bardzo słodka. Wybrzeże Adriatyku ma to do siebie, że śniadanie zjedliśmy w Bośni i Hercegowinie (BiH), a obiad już na Chorwacji. Dziś szarpnęliśmy 90 km. Dojechaliśmy do Dubrownika. Wspaniałe, górzyste miasto z wyjątkową twierdzą. Jak na kurort to liczba turystów zabija. Opłaty za parking (25 zł/godzina), czy za wstęp na mury twierdzy (93zł) nie powinny nikogo dziwić. Oni z tego żyją, wszystko jest wymuskane, choć należałoby zadać pytanie o granice absurdu. Dwie rzeczy które nam się średnio spodobały w tym mieście, to układ dróg jednokierunkowych oraz plaże. Poza Dubrownikiem można znaleźć zdecydowanie ładniejsze i większe zatoki do kąpieli. Ale żeby nie było - widok otwartego morza i wysepek z Dubrownika po prost miażdży i wart jest zobaczenia. Co będzie dalej to wszystko wypłynie w trakcie. Generalnie jak na wakacje przystało, to wstajemy prawie normalnie czyli budzik dzwoni o 5.00. Tylko w ten sposób jesteśmy wstanie robić dystanse w zjadliwej porze dnia.

P.S. Przykleiliśmy naklejkę "PL" na sakwie Sabinki. Jak narazie wszyscy Polacy którzy nas zaczepiają myślą ze przyjechaliśmy tutaj z Polski. Szybko wyprowadzamy ich z błędu, że nie mamy aż tyle pary.
Dobranoc. Pozdrawiamy z miejscówki, z kamieniołomu.

1 komentarz:

  1. No to nieźle, nie spodziewałem się, że jest tam aż tylu Polaków :) Powodzenia w dalszej podróży :)

    OdpowiedzUsuń